Sezon 2016/2017

Arka Gdynia – Jagiellonia Białystok 2:3 (12 grudnia – poniedziałek)

Przed spotkaniem z Jagą podopieczni Grzegorza Nicińskiego zajmowali 10. miejsce z dorobkiem 23 punktów po 19. kolejkach. Strata do 8. lokaty wynosiła zaledwie dwa oczka. Między słupkami Pavels Steinbors, w obronie Adam Marciniak, w pomocy Marcus da Silva i w ataku Rafał Siemaszko. Arkowcy dwukrotnie w I połowie wychodzili na prowadzenie (trafienia Antoniego Łukasiewicza oraz wspomnianego „Siemy”), ale ostatecznie trzy punkty zasiliły konto gości z Białegostoku. Nie obeszło się bez emocji za sprawą znanego nam… Szymona Marciniaka, który podyktował rzut wolny pośredni kilka metrów przed linią bramkową za zagranie piłki wślizgiem Tadeusza Sochy do Steinborsa. Łotysz futbolówkę złapał i oczywiście "podanie" obrońcy zostało uznane przez arbitra za celowe. Oprócz „sędziowskiej” kontrowersji, spotkaniu towarzyszyła również inna okoliczność – mianowicie zamknięta przez wojewodę pomorskiego „Górka” oraz sektor gości, co było pokłosiem wcześniejszych Derbów Trójmiasta. Tym samym na stadionie pojedynek z Jagiellonią obejrzało ok. 4 000 kibiców.

Sezon 2017/2018

Arka Gdynia - Górnik Zabrze 1:0 (12 grudnia - wtorek)

Do grudniowego spotkania z Górnikiem kończącego występy przed własną publicznością w 2017 roku, Arkowcy podchodzili w bardzo dobrych humorach. Już sama obecność w czołowej „ósemce” była powodem do zadowolenia. Dorobek 28 punktów zdobytych w 19. ligowych meczach, awans do półfinału Pucharu Polski i tuż przed starciem z ekipą Zaboli ważne zwycięstwo nad Koroną w Kielcach. Do Gdyni Zabrzanie zawitali będąc niespodziewanym liderem Ekstraklasy i polegli. Żółto-niebiescy dowodzeni przez Leszka Ojrzyńskiego odnieśli skromną, ale niesłychanie istotną wygraną po golu w doliczonym czasie gry Damiana Zbozienia. W przeciwieństwie do opisanej wcześniej konfrontacji z Jagiellonią w 2016 roku, rok później wtorkowa potyczka z Górnikiem toczona była w normalnej atmosferze – z oprawą poświęconą wydarzeniom grudniowym, a także przy udziale kibiców gości i 7-tysięczną publiką.

Sezon 2018/2019

Arka Gdynia - Wisła Płock 3:3 (21 grudnia - piątek)

Trzy dni przed Wigilią doszło do ostatniego meczu w 2018 roku drużyny prowadzonej przez Zbigniewa Smółkę. Wówczas zawodnicy Arki plasowali się tuż pod kreską (grupą „mistrzowską”), mając na koncie przed 20. serią spotkań wraz z Cracovią i Zagłębiem Lubin po 24 punkty. Przedświąteczny termin – w dodatku piątek, zachęcił niespełna 4000 osób do wzięcia udziału w starciu z Nafciarzami, ale z całą pewnością nikt tego wyboru nie żałował. Mało też kto przypuszczał, że po trafieniach Dominika Furmana i Oskara Zawady w I połowie, Arkowcy po przerwie będą w stanie się podnieść. Kontaktowa bramka Adama Dancha na samym początku drugiej części gry i kwadrans później wyrównanie za sprawą Michała Janoty dały nadzieję na happy-end. I dużo nie brakowało byśmy mogli cieszyć się ze zwycięstwa, bo dziś występujący w Arabii Saudyjskiej Janota wyprowadził Arkę na prowadzenie, ale w samej końcówce Wisła doprowadziła do remisu i takim też rezultatem zakończył się piłkarski „rollercoaster” w Gdyni.

Dlatego już dzisiaj gorąco zachęcamy całą żółto-niebieską wiarę do stawiennictwa się w piątkowy wieczór na stadionie przy ul. Olimpijskiej. Będzie to ostatni mecz w tym roku w Gdyni – kolejny czeka nas dopiero na początku lutego z Cracovią. Wiemy doskonale, że dotychczasowe spotkania w wykonaniu naszej drużyny przed własną publicznością pozostawiały wiele do życzenia. Za „czasów” szkoleniowca Jacka Zielińskiego wygraliśmy tylko raz (30 sierpnia z Górnikiem Zabrze) i do dziś tamten triumf był jedynym w bieżących rozgrywkach na gdyńskim obiekcie. Pod wodzą Aleksandara Rogica ta sztuka do tej pory nie udała się ani razu, choć już w starciu z Pogonią Szczecin byliśmy bliscy osiągnięcia sukcesu. Swoją drogą, wszystkie trzy spotkania na ławce trenerskiej z Serbem w Gdyni wiązały się z licznymi kontrowersjami sędziowskimi i krzywdzącymi nas decyzjami, ostatecznie pozbawiając nas kilku ważnych punktów. Ogólny bilans gier Arki w meczach domowych to jedna wygrana, pięć remisów i dwie porażki, co stanowi w tej chwili najgorszy wynik w całej lidze. Zdecydowanie lepszym osiągnięciem w tej kwestii może pochwalić się między innymi beniaminek – Raków, który pojedynki w roli gospodarza rozgrywa w… oddalonym o 90 kilometrów od Częstochowy Bełchatowie, a mimo to uzyskał dwukrotnie lepszy wynik.

Los chciał, że nasz pojedynek z Zagłębiem Lubin zostanie rozegrany w piątek 13-ego i niech to będzie dobry znak. Po remisie z Lechią Gdańsk, porażce z Legią Warszawa i ponownym podziale punktów z Pogonią Szczecin, czas w końcu wygrać pod wodzą Serba w Gdyni. Niedawny mecz z Portowcami pokazał ogromną rezerwę, która drzemie w naszych szeregach. Apelujemy do wszystkich kibiców Arki o wsparcie zespołu w ostatnim ligowym spotkaniu w 2019 roku przy ul. Olimpijskiej. Fan cluby, dzielnice, emigracja – wszyscy na Arkę, wszyscy na Zagłębie! Czas podsumowań na pewno przyjdzie – już teraz możemy śmiało stwierdzić, że był to wyjątkowo ciężki okres w naszym klubie. Wiosną - walka do przedostatniej kolejki o utrzymanie i ostatecznie zrealizowany cel przez Jacka Zielińskiego, a wcześniej seria 16. spotkań bez wygranej – zapoczątkowana jeszcze w 2017 roku przez Zbigniewa Smółkę. Zmiany we władzach klubowych, polityka transferowa i wiele, wiele innych spraw, do których na pewno będziemy jeszcze wracać. Jednak na dzień dzisiejszy najważniejsze dla nas wszystkich jest piątkowe starcie z Zagłębiem, na którym nikogo nie może zabraknąć! ARKA RAZEM!