Po efektownej wygranej 3:0 z Sandecją w Niepołomicach podopieczni Hermesa zamierzali pójść za ciosem i tydzień po tygodniu ograć ekipę uwikłaną w walkę o utrzymanie w I lidze - tym razem po drugiej stronie boiska stanęła Resovia. Determinacja w gdyńskim obozie była tym większa, że statystyka 2 zwycięstw w 10 meczach na własnym boisku zakrawała o hańbę i wymagała natychmiastowego pilnego podreperowania. Trener żółto-niebieskich w dalszym ciągu nie mógł w piątek skorzystać z kontuzjowanych Michała Marcjanika i Przemysława Stolca, więc miejsce na prawej obronie zajął Jerzy Tomal, a w środku defensywy Ołeksandrowi Azackiemu partnerował od pierwszej minuty Martin Dobrotka. Znów w wyjściowym składzie zameldował się też Luan Capanni, który na ten moment wygrywa rywalizację z Hubertem Adamczykiem. Resovia przyjechała do Gdyni zdziesiątkowana - w kadrze meczowej zabrakło Rubena Hoogenhouta i Mehdiego Lehaire'a, a Łukasz Seweryn pozostał na ławce rezerwowych, przez co na prawą flankę obrony Mirosław Hajdo cofnął z linii pomocy Rafała Mikulca. W podstawowym zestawieniu ekipy z Podkarpacia mogliśmy za to oglądać Mateusza Bondarenkę, Pedro Vieirę i Radosława Bąka.

Arkowcy bardzo mocno weszli w mecz. Już w 1. minucie Kałahur sfaulował pędzącego prawym skrzydłem Skórę, Gojny dośrodkował z rzutu wolnego, Czubak wyskoczył najwyżej w polu karnym i oddał bardzo dobry strzał głową w światło bramki, ale Pindroch wzbił się na wyżyny umiejętności i fenomenalną robinsonada zatrzymał futbolówkę na linii bramkowej. Chwilę później Milewski prostopadłym podaniem uruchomił wbiegającego w szesnastkę gości Czubaka, ten został popchnięty przez Komora, ale zdołał jeszcze odegrać do Capanniego. Plasowany strzał Brazylijczyka zatrzymał się na słupku, jednak sędzia Trochimiuk zdecydował się w tym momencie użyć gwizdka i wrócić do sytuacji, w której nieregulaminowo zatrzymywany był Czubak. Arbiter z Przasnysza wskazał na wapno, do piłki ustawionej 11 m od bramki Pindrocha podszedł Capanni, a parę sekund później były gracz Milanu mógł już cieszyć się z premierowego trafienia w żółto-niebieskich barwach po pewnym strzale po ziemi w lewy róg bramki Resovii. Szybkie objęcie prowadzenia nie ostudziło zapędów ofensywnych żółto-niebieskich, którzy raz po raz zagrażali rzeszowianom. Czubak próbował szczęścia z ostrego kąta, ale piłka powędrowała obok bliższego słupka. Milewski po kornerze przeniósł futbolówkę nad poprzeczką. W 16. minucie Gojny centrował z rzutu wolnego, Dobrotka wygrał pozycję w polu karnym i zgrał piłkę pod nogi Azackiego, strzał Ukraińca trafił w rywalizującego z Czubakiem Bondarenkę, futbolówka znalazła się u Gola, który sprytnym odegraniem na bok wyłożył ją do uderzenia Skórze, natomiast prawoskrzydłowy w doskonałej sytuacji nie zdołał trafić w bramkę. W odpowiedzi Wasiluk dośrodkował na głowę Vieiry, ale ten strzelił kilka metrów nad bramką Kajzera. Akcja gości stanowiła jednak jedynie przerywnik dla ciągłej aktywności ofensywnej Arkowców. W 26. minucie Gojny rozegrał piłkę z Golem na boku pola karnego, ten drugi zagrał po ziemi na bliższy słupek, gdzie z wykończeniem akcji zameldował się Capanni, natomiast tym razem Brazylijczyk minimalnie chybił. Siedem minut później Haydary uruchomił Gojnego wbiegającego lewym korytarzem w pole karne, boczny obrońca wpadł w szesnastkę i agresywnym zagraniem wzdłuż bramki szukał zamykającego akcję Skóry, ale 28-latkowi wyszedł z tego centrostrzał i futbolówka przeleciała obok słupka. Po drugiej stronie boiska drugi raz szczęścia próbował Vieira, ale i tym razem skierował piłkę wyraźnie nad poprzeczką bramki Arki. W 40. minucie Gol rozegrał dwójkową akcję z Haydary'm na lewej stronie, uciekł Mikulcowi, zacentrował na środek pola karnego, a tam Czubak urwał się Kałahurowi i efektownym szczupakiem zapakował futbolówkę do siatki, dając żółto-niebieskim dwubramkowe prowadzenie i wychodząc na samodzielne prowadzenie w klasyfikacji strzelców I ligi. Chwilę później nastąpiła zmiana w bramce Resovii - kontuzjowanego Pindrocha zastąpił Grabowski. A Arka się nie zatrzymywała. Sędzia doliczył do pierwszej połowy pięć minut i w ostatniej z nich Gojny daleko wyrzucał aut, Czubak wygrał pojedynek powietrzny z Wasilukiem i Bondarenką, przedłużył głową lot piłki, a na przedpolu Skóra ubiegł Kałahura i delikatnym dziubnięciem z najbliższej odległości oszukał Grabowskiego, ustalając rezultat po pierwszych 45 minutach na 3:0.

W drugiej połowie do głosu doszli nareszcie przyjezdni. Najpierw Kanach strzelał niecelnie, a w 69. minucie Mróz świetnym podaniem stworzył dobrą okazję Eizenchartowi. Skrzydłowy Resovii z narożnika pola karnego trafił w słupek, a piłka po głowie zmierzającego do dobitki Górskiego wyszła w pole. Arkowcy nie atakowali już tak frontalnie, jak w pierwszej części rywalizacji, natomiast nadal byli konkretni. W 78. minucie kapitalne otwierające podanie Adamczyka z własnej połowy napędziło akcję żółto-niebieskich, Skóra okazał się szybszy od Bondarenki, podał do wbiegającego w szesnastkę gości Czubaka, ten wyczekał Komora, po czym stanął oko w oko z Grabowskim i pewnym uderzeniem w środek bramki podwyższył wynik, strzelając jednocześnie swojego 15. gola w sezonie. Do końcowego gwizdka obie drużyny czekały już na koniec rywalizacji. Sędzia Trochimiuk doskonale czuł sytuację na boisku i nie doliczał niczego do regulaminowego czasu gry.

Arka weszła z bramą. W nową kolejkę, w miniserię dwóch meczów z rzędu u siebie, w całą sekwencję spotkań z niżej notowanymi rywalami. Po starciu z Wisłą było wiadomo, że gdynian czeka kilka tygodni potyczek z przeciwnikami z dołu tabeli, z którymi będzie trzeba regularnie punktować za trzy i nie będzie miejsca na wymówki. Póki co podopieczni Hermesa zaliczają ten egzamin śpiewająco - w ostatnich dwóch meczach mogą się pochwalić dwoma zwycięstwami i bilansem bramkowym 7:0. Imponujące są przede wszystkim statystyki Karola Czubaka, który przez 180 minut załadował 5 goli i w tym momencie jest najlepszym strzelcem całej ligi. W piątek zwłaszcza w pierwszej połowie było widać na boisku różnicę klas. Arkowcy byli szybsi, dynamiczniejsi, konkretniejsi od swoich rywali. Od tempa rozegrania i częstych zmian kierunku rzeszowianom kręciło się w głowie, jakby zostali wsadzeni na karuzelę. Żółto-niebiescy non stop przebywali na połowie przyjezdnych, bawili się piłeczką i robili, co chcieli. Po takich zawodach trzeba uważać z entuzjazmem, bo zachwyty nad poczynaniami gdynian mogą być mylące - pamiętajmy, że przeciwnik nie należał do tych z najwyższej półki i było to mocno widoczne. Ale słowa pochwały na pewno należą się Karolowi Czubakowi, który oprócz dwóch goli zanotował też asystę przy bramce Skóry i wywalczył rzut karny. Świetne spotkanie rozegrał Kacper Skóra, autor gola i asysty, do tego nareszcie pokazujący luz i dynamikę we wchodzeniu w pojedynki 1 na 1. Znakomicie funkcjonował środek boiska pod batutą Janusza Gola i Sebastiana Milewskiego, coraz bardziej zazębia się współpraca Luana Capanniego z kolegami z ofensywy, a Dawid Gojny na lewej flance obrony był wszędobylski i po raz kolejny należał do zawodników wyróżniających się na murawie. Trzeba też podkreślić drugie z rzędu czyste konto Arkowców, bo nie zwykli nas w tej kampanii przyzwyczajać do takich luksusów. Martwi natomiast pauza za kartki, jaka czeka w następnym spotkaniu Czubaka, oraz uraz, z jakim boisko opuścił w końcówce Gojny - oby kontuzja nie okazała się poważna. Żółto-niebiescy zniwelowali dystans do ŁKS-u do siedmiu punktów, bo łodzianie przegrali w piątek w Niepołomicach. W tym momencie piłkarze Hermesa plasują się na 4. lokacie w tabeli, tracą cztery punkty do Ruchu (chorzowianie zmierzą się w tej kolejce na wyjeździe z Górnikiem Łęczna) i jeden do Puszczy, mają też przewagę jednego oczka nad Niecieczą i trzech nad Chrobrym, a te dwa zespoły w sobotę spotkają się ze sobą w bezpośrednim pojedynku. Następny mecz Arka rozegra w poniedziałek 13 marca o 18:00, a jej rywalem w kolejnym domowym starciu będzie Górnik Łęczna.


Arka Gdynia - Resovia Rzeszów 4:0

Bramki: Capanni 5' (k), Czubak 40' i 78', Skóra 45+5'

Arka: Kajzer - Tomal, Dobrotka, Azacki, Gojny (80' Żebrowski) - Skóra, Milewski (81' Bednarski), Gol (58' Purzycki), Capanni (74' Stępień), Haydary (58' Adamczyk) - Czubak.

Resovia: Pindroch (42' Grabowski) - Mikulec, Komor, Bondarenko, Kałahur - Vieira (46' Adamski), Wasiluk (73' Sylvestr), Bąk (46' Kanach), Mróz, Eizenchart (73' Antonik) - Górski.

Żółte kartki: Gojny, Czubak - Kałahur, Bondarenko.

Sędzia: Radosław Trochimiuk (Przasnysz).

Frekwencja: 4011.