Arkę czeka ostatni w 2018 roku mecz wyjazdowy. Jej przeciwnikiem w sobotni wieczór będzie Górnik Zabrze, a więc rewelacja poprzedniego sezonu, która w tym zaciekle broni się przed spadkiem z Ekstraklasy, jednak w tym momencie znajduje się w strefie spadkowej. Z kolei Arkowcy w bardzo słabym stylu przegrali trzy ostatnie spotkania. A kiedy w naszej lidze grają ze sobą dwie drużyny mające swoje problemy – możemy spodziewać się ciekawego starcia. W sobotę na pewno nikt nie odstawi nogi, bo gra idzie o wysoką stawkę.

Ekipa Marcina Brosza do tej pory zdobyła w tym sezonie 16 punktów, o siedem mniej niż Arka. Popularni ,,Żabole” tylko trzykrotnie doznali smaku zwycięstwa. Na własnym boisku uczynili to raz – w 9. kolejce ogrywając Zagłębie Lubin 2:0. Potrzebują przełamania. Oby to przełamanie nie nastąpiło przeciwko Arce, na której ligowe zespoły często lubiły kończyć złe serie. Zabrzanie w obecnych rozgrywkach pokutują za rewelacyjny poprzedni sezon, który zakończył się awansem do europejskich pucharów. Tę promocję podopieczni Brosza wywalczyli młodzieńczą fantazją drużyny z najniższą średnią wieku spośród większości lig europejskich. W życiu wszystko ma jednak swoje plusy i minusy, zalety i wady. W przypadku zabrzan drugą stroną medalu jest postawa drużyny w ostatnich miesiącach – kiedy skończył się entuzjazm związany z grą w Ekstraklasie i poczucie gotowości do czynienia wielkich rzeczy, wkradła się bezradność wobec braku doświadczenia względem ligowych wyjadaczy. Górnicy często są zagubieni na boisku, a kiedy mecz nie ułoży się po ich myśli, ciężko im odnaleźć dla siebie miejsce na placu gry. Do tego słabą stroną układanki Brosza jest defensywa – zabrzanie stracili do tej pory już 32 gole, co jest czwartym najgorszym wynikiem w Ekstraklasie. W sobotni wieczór dodatkowo zabraknie jednego z elementów bloku obronnego Górnika, bowiem Michał Koj zmuszony jest do pauzy za żółte kartki. Z przodu oczywiście najgroźniejszą bronią Żaboli jest Igor Angulo, strzelec dwunastu bramek w tym sezonie i lider klasyfikacji strzelców. Mimo wielu problemów i deficytów, gospodarze sobotniego pojedynku są jednak bardzo niewygodnym przeciwnikiem, którego nie należy lekceważyć – przekonała się o tym choćby Wisła Płock, która dwie kolejki temu oberwała u siebie od zabrzan 0:4.

A Arka także ma swoje problemy. Zanotowała przecież trzy porażki z rzędu. Jednak większym powodem do zmartwienia od samych przegranych jest styl, w jakim to uczyniła – nie pokazała na placu gry niczego godnego uwagi i w niczym nie przypominała drużyny, która wcześniej zbierała pochwały za sposób rozgrywania akcji. Niewytłumaczalne są też pewne decyzje personalne trenera Smółki. Jednak nie można koncentrować się na tych kwestiach przed spotkaniem, a należy wziąć się w garść i podnieść z murawy w Zabrzu komplet punktów. Arkowcy potrzebują przełamania i przychodzi dobry moment, żeby ono nastąpiło. Na co trzeba zwrócić uwagę w szeregach gospodarzy? Z pewnością na dziurawą obronę – warto wyjść na Górnika z ofensywnym nastawieniem, zaprezentować odwagę w kreowaniu akcji i oddawać dużą liczbę strzałów. Jest spora szansa, że nagrodą za taką śmiałość będzie korzystny rezultat przy Roosevelta. Ponadto środek obrony gdynian musi bezwzględnie zneutralizować Igora Angulo. Żółto-Niebiescy są już zmęczeni długą rundą jesienną, co widać w ich wynikach motorycznych. Muszą jednak zmobilizować się jeszcze na dwie potyczki ligowe i ugrać w nich sześć punktów, żeby zima w Gdyni była spokojna. ,,Spokojna zima” zawsze pozostaje pewnym utartym frazesem, często powtarzanym przez ligowców bez głębszej refleksji, ale tym razem naprawdę stawka jest wysoka – mecze z Górnikiem Zabrze i Wisłą Płock zadecydują, czy Arkowcy będą mogli jeszcze marzyć o górnej ósemce, czy też przybliży się do nich strefa spadkowa. Wygrywając w sobotę powiększą przewagę nad tą granicą do dziesięciu punktów, więc warto rzucić resztki sił na mecz przy Roosevelta. Arka rozegra ostatnie spotkanie w delegacji w 2018 roku i ostatnie bez najlepszych kibiców w Polsce. Kończy się bowiem zakaz wyjazdowy obowiązujący do końca jesieni. Arkowcy, po trzy punkty!

 

Przewidywane składy:

Górnik: Loska – Wolniewicz, Suarez, Bochniewicz, Liszka – Zapolnik, Matuszek, Żurkowski, Ł. Wolsztyński, Jimenez – Angulo.

Arka: Steinbors – Zbozień, Marić, Maghoma, Marciniak – Zarandia, Deja, Nalepa, Janota, Aankour – Jankowski.