,,Czym się zatrułeś, tym się lecz” – mówi znane powiedzenie. Jak ulał pasuje ono do sytuacji żółto-niebieskich, którzy od poniedziałku cierpią na przesilenie jesienne, chandrę, marazm i depresję. Ten stan został wywołany katastrofalnym meczem ze Skrą Częstochowa. Jakie jest lekarstwo na kaca moralnego? Przekonujące zwycięstwo w kolejnym spotkaniu na własnym boisku. W sobotę o 18:00 Arka podejmuje w Gdyni Puszczę Niepołomice.
Piłkarze Tomasza Tułacza wcale nie będą łatwiejszym przeciwnikiem od Skry, choć w tabeli znajdują się niżej od niej. Dość powiedzieć, że siedem spośród ośmiu wywalczonych jak dotąd punktów niepołomiczanie wyszarpali na wyjazdach. Zresztą z pewnością mają potencjał na więcej niż aktualnie okupowane 14. miejsce w I lidze. Z drużyny spod Krakowa latem odeszli kluczowi zawodnicy, jak Michał Czarny, Karol Knap, Michał Mikołajczyk, Jewhen Radionow czy Marcin Stefanik, ale te braki zostały zapełnione sprowadzeniem Rafała Boguskiego, Ołeksija Dytiatjewa, Wojciecha Hajdy, Emile Thiakane, Bartosza Włodarczyka czy dobrze znanego w Gdyni Tomasza Wojcinowicza. Ten ostatni z miejsca wskoczył zresztą do podstawowej jedenastki Puszczy – najpierw na środek obrony, a w ostatnich kolejkach na pozycję defensywnego pomocnika (strzelił też już dwa gole). W środku pola w sobotę prawdopodobnie partnerować będzie mu Hajda, a przed nimi można się spodziewać odpowiedzialnych za kreowanie gry ofensywnej Huberta Tomalskiego, Thiakane i Włodarczyka (choć być może Tułacz zdecyduje się postawić od pierwszej minuty na Boguskiego). Za wykończenie odpowiedzialny będzie Szymon Kobusiński. Statystyki bramkowe niepołomiczan nie prezentują się – delikatnie mówiąc – bajecznie. Mniej goli od piłkarzy z Małopolski strzeliły tylko Stomil, GKS Jastrzębie i Skra, więcej straciły jedynie GKS Katowice i Górnik Polkowice. Choć ciężko mieć pretensje do bramkarza Gabriela Kobylaka o jego postawę, to jednak Tułacz ma wyraźny problem ze skutecznością swojej defensywy. Można więc powiedzieć, że goście sobotniego pojedynku borykają się z problemami podobnego typu, co Arka. Ekipa z ul. Kusocińskiego dysponuje wysokim składem, więc trzeba na nią uważać przy stałych fragmentach gry. A najlepiej zdominować ich szybką wymianą podań i szerokim wachlarzem rozwiązań ofensywnych.
Puszcza budzi w Arkowcach słodko-gorzkie skojarzenia z poprzedniego sezonu. W minionych rozgrywkach żółto-niebiescy wygrali z niepołomiczanami na własnym boisku (3:2) i rozbili ich w Pucharze Polski (5:2), by pięć dni po tym drugim pojedynku otrzymać przy Kusocińskiego łomot (0:4). Mamy nadzieję, że w gdynianach tkwi wielka sportowa złość i chęć odbicia sobie tamtego wstydliwego niepowodzenia. Przypominamy tamtą wpadkę, by zmobilizować podopiecznych Dariusza Marca do niespotykanej dotąd zadziorności, choć wystarczająco powinny ich motywować już wydarzenia z minionego poniedziałku. W meczu ze Skrą nie funkcjonowało w tej drużynie nic, począwszy od postawy poszczególnych zawodników w defensywie, a skończywszy na klejeniu sytuacji podbramkowych. Marzec wciąż pełni funkcję szkoleniowca, choć ta opieszałość ze strony włodarzy Arki budzi spore kontrowersje. Tak czy inaczej, można spodziewać się zmian w wyjściowym składzie w porównaniu do ostatniego pojedynku. Arkadiusz Kasperkiewicz i Martin Dobrotka mają na koncie po trzy żółte kartki i to oni jako pierwsi spośród żółto-niebieskich w tych rozgrywkach są zagrożeni pauzą w następnej kolejce. W sobotę w Gdyni możemy spodziewać się dużej liczby bramek – dotychczasowe wyniki, jakie padały w rywalizacji obu zespołów, prezentują się następująco: 5:2, 3:2, 3:2, 5:2, 0:4 – średnio 5,6 gola na mecz. Nad morzem odbyły się dwa spotkania i oba skończyły się rezultatem 3:2 dla Arkowców. Liczymy, że Puszcza nie wywiezie z Trójmiasta pierwszych w historii punktów.
Zwycięstwo w sobotę jest dla żółto-niebieskich świętym obowiązkiem. Po przeplatance wyników w ostatnich tygodniach nastroje w Gdyni nie sprzyjają trąbieniu o grze o awans, ale tabela wciąż jest płaska, a wygrywając w sobotę, Arkowcy będą w dalszym ciągu trzymać kontakt ze strefą baraży. Na tym trzeba się skupić. Na tym, by zrobić swoje. Bez gadania. Nie puszczać czołówki. Gramy do końca. Nigdy cię nie zdradzimy, nie opuścimy cię, jesteś naszą miłością, Arko, kochamy cię!