Arka pokonała Miedź 4:0 i po zakończeniu meczu awansowała na 8. miejsce w tabeli ekstraklasy. 15. kolejkę kończył jednak mecz Jagiellonii z Lechem i wobec remisu 2:2, żółto-niebiescy kończą oficjalną rundę jesienną na 9. miejscu w tabeli. Arka wygrała 5 spotkań, tyle samo zremisowała i przegrała. Cztery gole strzelone w Legnicy podreperowały bilans bramkowy żółto-niebieskich, którzy pokonywali bramkarzy rywali 21 razy. Z kolei Pavels Steinbors musiał wyciągać piłkę z siatki 17 razy.
Żółto-niebiescy rozpoczęli sezon od bezbramkowego remisu z Wisłą Kraków. Na pierwszą wygraną trzeba było czekać aż do 5. kolejki, kiedy Arka triumfowała w Płocku, wygrywając 3:1. Najlepszym okresem Arki był czas między 21 września i 20 października. Arkowcy pokonali Lecha, Zagłębie Lubin i Śląsk i zremisowali z Legią.
Podopieczni Zbigniewa Smółki osiągnęli na tym etapie lepszy wynik niż Arka z rozgrywek 2017/18. Wtedy po 15. meczach Arkowcy mieli na koncie 19 punktów przy 4 zwycięstwach, 7 remisach i 4 porażkach. Zanotowali jednak ujemny bilans bramek 15-16.
Z kolei w sezonie 16/17 Arka również zdobyła 20 oczek na półmetku rundy zasadniczej. Identycznie jak w obecnych rozgrywkach złożyło się na to po 5 zwycięstw, remisów i porażek. Bilans bramkowy ekipy prowadzonej przez Grzegorza Nicińskiego to 16-15.
Przy spojrzeniu na ostatnie 15 meczów można mocno żałować domowego pojedynku z Zagłębiem Sosnowiec. Gdyby nie popisy sędziowskiego duetu Jakubik - Frankowski, Arkowcy mieliby dziś na koncie 2 punkty więcej i zajmowaliby 7. miejsce w tabeli, przed Pogonią Szczecin i Lechem Poznań.
Możemy jednak z optymizmem spoglądać w przyszłość. Przed Arką w tym roku jeszcze 5 ligowych meczów, w których rywalami będą kolejno Wisła Kraków, Jagiellonia, Cracovia, Górnik Zabrze i Wisła Płock.