Do Białegostoku pierwotnie udać się mieliśmy 7 autokarami, busem i samochodami, już na miejscu zbiórki okazało się, że zabrakło pieniążków na jeden autokar. Nikt nie został w Gdyni, upchaliśmy się w te co były i w drogę. Z nami 21 osób z Lecha, w tym Legion Piła, w drodze dołączają Wigry Suwałki, jest Chełmno. Arkowców z Gdyni 350. Podróż mija spokojnie. Policja w Białymstoku zachowała się jak na siebie przedziwnie, żadnego spisywania, kamerowania, nie było nawet trzepania autokarów, od razu na mecz. Samo spotkanie piłkarsko ciekawe, zacięte, mogło się podobać. Oprawa Jagi bardzo dobra, doping również. Do 65 żadnych wyzwisk, troszkę pojedynków na pozdrowienia Wisły i Cracovii, ale i tu bez wyzwisk. Do 65 minuty jak pisałem.

Już na kilka dni przed meczem proponujemy mecz kibiców, niekoniecznie na stadionie. To samo czynimy już w drodze. Ostatnia rozmowa odbywa się w przerwie... cały czas to samo, Jaga odmawia zasłaniając się bardzo ważną dla nich manifestacją mającą na celu ratowanie klubu. Gdy w 65 podpalają flagę Craxy, wiadoma część nie wytrzymuje. Na płytę wbiega około 40 osób, część pędzi prosto do sektora Jagi, część prowadzi negocjacje pokojowe z ochroną, używając języka gestów, bo głośno.

Flaga rzeczywiście jest znacznie nadpalona, nie będę się tu bawił w jakieś procentowe wyliczenia, naprawić jej sensu nie ma ale uważam, że sposób w jaki została odzyskana upoważnia właściciela do wykonania repliki.

Pod sektorem Jagi oklep wyłapuje ochrona i dwóch lub trzech kibiców Jagi, którzy wyskoczyli walczyć, bardzo serdecznie Was pozdrawiam. Wszystko przy biernej postawie policji, która właściwie już po wszystkim spacerkiem wbiegła na murawę. Arkowcy 4 minuty przebywali na murawie, w tym czasie znalazło się na niej 3 kibiców Jagiellonii. Policji zero w tym czasie. O czym tu dyskutować. Bajką są jacyś Pretorianie pomagający arkowcom, bajką są jacyś oklepani arkowcy, a wszystko dlatego, że nie miał kto tego zrobić.

Osobiście tłumaczenie że jakaś manifestacja... aż żal mi komentować. Gdy wreszcie policja zabrała się do pracy wiejemy na sektor, tam wymiana argumentów z policją przed sektorem i przez kraty. W tym czasie Jaga pozdrawia nas śpiewając „Arka Gdynia kurwa świnia”. Jak to się modnie pisze? Szacunek dla was ;) Gdy jest już po wszystkim, a Jaga dalej nas pozdrawia, odcinamy się bardzo wulgarnie, śpiewając „trzecia liga chuligańska” i „jesteśmy u siebie” ... zadziałało ślicznie, cisza jak makiem zasiał na stadionie. Następnie chyba z ochroną Jaga walczy w sektorze swoim lub bija się miedzy sobą, nie wiem sam. Wywracają bramę na murawę i kolejnych dwóch czy trzech kibiców wybiega na boisko, by wrócić jeszcze szybciej do środka. Koniec przygód. Po meczu znów zdziwienie, do autokarów i do domku... jakby nigdy nic.. powrót to już ciągłe ośmieszanie eskortującej policji, wielkie spisywanie, kamerowanie i w końcu o 2 (niektórzy o 5-dop. red. ;) ) w domku. Dzwoni jeszcze telefon z Białegostoku z wyrazami uznania i dowiadujemy się, że na szczęście i kibice Jagi nie mieli nieprzyjemności ze strony policji.

Dziękuję i pozdrawiam TB z Legii, którzy podróżując trasą numer siedem dostrzegli policyjną blokadę, więźniarki i psy z psami, dzwonią do nas z ostrzeżeniem, podając dokładną lokalizację blokady. Dzięki nim, gdy do owej dojeżdżamy, jest już nas mniej, jakimś dziwnym trafem nie ma już osób, którym takie spotkanie mogło być nie na rękę... dziwny jest ten świat.

Pozdrawiam, Trokpol

A teraz relacja kibiców Jagiellonii z tego samego meczu (za jagiellonia.bialystok.pl)

W Białymstoku pojawia się również Arka w bardzo dobrej liczbie ok. 350 głów. Z naszej strony super oprawa i doping (mnóstwo konfetti, rozwijana sektorówka, pasy materiału na całej trybunie, race, świece dymne oraz fajerwerki). Arka również momentami dobrze dopinguje swoich piłkarzy. Koło 65 minuty nasza chuliganka podpala wywieszoną na płocie flagę Cracovii (FC BP), w tym momencie przez ogrodzenie przeskakuje grupa chuliganów Arki, rusza pod naszą trybunę i zrywa połowę palącej się flagi. Arka obija ochronę (kilku ochroniarzy zalicza knock-downy) i zaczyna wycofywać się w stronę sektora. W tym momencie przez płot przeskakuje parę osób od nas oraz w zamieszaniu zaczyna brać udział grupka młodych kibiców przebywających akurat na murawie - parę osób z Arki, które nie zdecydowały się jeszcze na odwrót zostaje obitych. Po chwili na stadionie pojawia się policja i wszyscy z powrotem wskakują na swoje sektory. Bardzo dobra i zdecydowana akcja Arki, która pokazała, że ma naprawdę mocną chuligańsko bandę. Ze strony naszych chuliganów wtopa (podpalili flagę i powiedzieli "A", jednak "B" na murawie już nie powiedzieli). Brawa dla paru osób, które ostatecznie znalazły się na bieżni (szczególnie dla pewnego Wiślaka, który jako pierwszy pojawił się na murawie i zebrał bicie) oraz dla grupki młodych kibiców, którzy pokazali charakter. Może ta porażka będzie początkiem pewnych zmian na lepsze - oby.

Trokpol & jagiellonia.bialystok.pl