Arka Gdynia - Pogoń Szczecin 1:1 (1:0) (Nalepa 45'(k) - Matynia 72')  

Arka: Pavels Steinbors - Damian Zbozień, Luka Marić, Christian Maghoma, Adam Marciniak - Nando Garcia (83' Marcus da Silva), Adam Deja, Marko Vejinović, Michał Nalepa (83' Marcin Budziński), Mateusz Młyński (57' Kamil Antonik) - Fabian Serrarens 

Pogoń: Dante Stipica - David Stec, Kostas Triantafyllopoulos, Benedikt Zech (67' Igor Łasicki), Hubert Matynia - Santeri Hostikka (84' Damian Dąbrowski), Tomas Podstawski (73' Marcin Listkowski), Zvonimir Kozulj, Sebastian Kowalczyk, Srdan Spiridonović - Adam Buksa 

Żółte kartki: Serrarens, Deja - Hostikka, Podstawski, Stec  

Widzów: 5072

Czterech zmian w porównaniu do tego, co oglądaliśmy w Białymstoku dokonał szkoleniowiec Gdynian - Aleksandar Rogić. Słabo spisującego się Azera Busuladzicia zastąpił Adam Deja a swoje otrzymali również Luka Marić, Nando i Fabian Serrarens, który wskoczył w miejsce kontuzjowanego Macieja Jankowskiego. 

W 16 minucie pierwsze groźne uderzenie w tym meczu oddał Adam Buksa, który sprytnie ubiegł spóźnionego Luke Maricia. Na nasze szczęście świetnie interweniował Pavels Steinbors, który sparował piłkę na rzut rożny. Chwilę później z 18 metrów huknął Spiridonović, jednak piłka minimalnie minęła słupek bramki Arki. Pierwsze celne uderzenie Arkowców miało miejsce w 23 minucie. Vejinović dobrym podaniem obsłużył Młyńskiego, który strzelał jednak zbyt lekko, aby zaskoczyć bramkarza Portowców. Kwadrans później oko w oko z Pavelsem stanął David Stec, jednak ponownie świetną interwencją popisał się bramkarz Arki, zapobiegają utracie bramki. Nie minęły dwie minuty, a rozgrywający setny mecz na poziomie Ekstraklasy w barwach Arki bramkarz Gdynian, instynktownie odbił piłkę po dobrym uderzeniu z rzutu wolnego przez  Zvonimira Kozulja. Tuż przed przerwą Arka wyprowadziła zabójczą kontrę, która zakończyła się faulem jednego z obrońców Pogoni na Serrarensie w polu karnym. Mimo początkowej sygnalizacji spalonego, doszło do długiej konsultacji z wozem VAR. Po chwili dobrze sędziujący te zawody Szymon Marciniak wskazał na wapno. Do jedenastki pewnym krokiem podszedł Michał Nalepa, który dobrym strzałem nie dał szans Dante Stipicy. Tuż przed gwizdkiem groźnie uderzał jeszcze Adam Deja, ale tym razem bramkarz gości nie dał się zaskoczyć. 

Druga połowa mogła się rozpocząć od mocnego uderzenia Arkowców. Vejinović opanował piłkę w polu karnym, po czym podciął ją w kierunku Serrarensa. Holenderski napastnik źle jednak ułożył stopę i piłka znacznie minęła bramkę Pogoni.  W odpowiedzi próbował Spiridonović, ale tak jak i napastnik Arki uderzał niecelnie. Kolejne minuty to zmasowane ataki Pogoni jednak raz po raz dobrze interweniował Steinbors. W 60 minucie ponownie groźnie z rzutu wolnego uderzał Kozulji, jednak i tym razem szczęście było po stronie Gdynian. Niestety te opuściło Arkę dziesięć minut później. Stec idealnie dograł do nabiegającego Matyni, a ten mocnym uderzeniem umieścił piłkę w bramce. Kolejne minuty to obustronna wymiana ciosów niezakończona jednak bramką z obu stron. Do kontrowersyjnej sytuacji doszło jeszcze w doliczonym czasie kiedy to Marcus da Silva ściągnął (nakładką?) piłkę z nogi Steciowi i umieścił ją w siatce. Mimo szału radości na trybunach sędzia bramki nie uznał. Do końca meczu już nic się nie zmieniło i Derby Pomorza zakończyłī się remisem.