Jeszcze niedawno wśród kibiców w Gdyni nie brakowało przewidywań, że Arka może z Gdańska wracać z bagażem kilku bramek. Trudno się dziwić, forma żółto-niebieskich pozostawia ostatnio wiele do życzenia, a Lechia to drużyna, która nie dość, że jest w czołówce tabeli, to jeszcze najlepiej w lidze wypada w meczach na własnym boisku. Nastroje jednak wyraźnie się zmieniły po przyjściu Leszka Ojrzyńskiego. O ile nie brakowało głosów wątpliwości związanych z zatrudnieniem nowego szkoleniowca, wyraźnie też widać nową fale nadziei, że ta zmiana da mocny impuls drużynie, a Ojrzyński odpowiednio zmotywuje zawodników. Tego zresztą obawiają się w Gdańsku, gdzie nie ma już takiej pewności siebie jak wtedy, gdy Arkowcom nie szło w ostatnich spotkaniach. A jakie podejście do meczu mają piłkarze rywala pokazują wywiady przed meczem. Jeden z braci Paixao zamiast skupiać się na spotkaniu już żali się, że zapewne dojdzie do prowokacji i nie będzie to łatwy mecz dla sędziego.

 

W tym momencie sezonu nie da się przeprowadzić rewolucji kadrowej ani sprawić, że ktoś nagle stanie się lepszy piłkarsko. Można za to spróbować wskrzesić nową energię, wiarę, że można walczyć jak równy z równym nawet z teoretycznie silniejszą drużyną. Kluczowe będzie nastawienie z jakim na boisko wyjdą piłkarze. Wszyscy, bez wyjątku, muszą zrozumieć jak ważne dla nas wszystkich jest spotkanie derbowe. Że do wybaczenia jest brak zwycięstwa, nawet brak punktów, ale po 90 minutach prawdziwej, ambitnej walki. Po meczu po którym nikt nie będzie wątpił, że cała drużyna Arki i każdy z osobna dali z siebie wszystko. Żeby znaleźć taki przykład nie trzeba szukać daleko. 30 października 2016, poprzedni pojedynek z Lechią. Goście przeważali, mieli więcej z gry, prowadzili 1:0, ale w Gdyni nie wygrali. Arka niesiona dopingiem tysięcy kibiców grała do końca i osiągnęła cel. 

  

Tym razem będzie trudniej. Nasza drużyna będzie musiała sobie radzić w Gdańsku bez naszego dopingu przez idiotyczną decyzję Komisji Ligi, która karze zakazem wyjazdowym za mecz na własnym boisku. To nie zmienia jednak faktu, że w Gdyni i wszystkich miejscach w których ma się Arkę w sercu, wszyscy będą dopingować żółto-niebieskich do zwycięstwa i mocno trzymać kciuki za jak najlepszy występ w poniedziałkowy wieczór. Punkty zdobyte w Gdańsku mogą być także bezcenne w walce końcowej fazie ligi, motywacja powinna być więc podwójna.

Do boju Arkowcy!


Lechia Gdańsk - Arka Gdynia
17.04.2017 (poniedziałek), godz. 18:00

Transmisja: Canal +

Przewidywane składy:
Lechia: bez znaczenia
Arka: Jałocha - Zbozień, Sobieraj, Marcjanik, Warcholak - Łukasiewicz, Sambea - Formella, Hofbauer, Bożok - Siemaszko