Dariusz Dźwigała urodził się 22 marca 1969 roku w Warszawie. Posiada licencję UEFA PRO. Przez bardzo długi okres związany był z warszawską Polonią, w której rozegrał przez całą piłkarską karierę aż 13 sezonów. Sporo czasu spędził także w Górniku Zabrze i Pogoni Szczecin. Łącznie, w ekstraklasie uzbierał aż 258 meczów i 34 gole. Wiele z nich padło z rzutów wolnych. To właśnie uderzenie ze stojącej piłki oraz potężny strzał z dystansu stanowiły cechy charakterystyczne tego środkowego pomocnika. W wieku 37 lat trafił do OKS-u Otwock, z którym związał się na kilka dobrych lat.
Etap otwocki
To właśnie w Otwocku Dariusz Dźwigała rozpoczął przygodę z "trenerką". OKS Start Otwock przejął 1 stycznia 2008 roku. Rozpoczął fantastycznie, doprowadzając OKS do wygranej w IV lidze mazowieckiej. Nie oznaczało to jednak awansu, ale udział w barażach. Ich stawką, wskutek reorganizacji, był od razu awansu do II ligi wschodniej. Trener Dźwigała świetnie zmotywował drużynę, która pokonała w barażach Stal Niewiadów (1:2, 2:0) i sezon 2008/2009 rozpoczęła na trzecim szczeblu rozgrywkowym. Ten etap to kolejny sukces w raczkującej karierze trenerskiej Dźwigały. Beniaminek II ligi spisywał się rewelacyjne. Przez długi czas był nawet liderem ligi, mając za rywali choćby KSZO, Sandecję, Stomil czy Kolejarza. Z mało znanych zawodników, bez wielkich wzmocnień, w Otwocku powstał bardzo silny zespół, który ostatecznie zajął sensacyjnie 3. miejsce i awansował do baraży o I ligę. Rywalem beniaminka był GKS Jastrzębie. Po remisie 1:1 w Otwocku, w rewanżu minimalnie lepsze okazało się Jastrzębie, wygrywając 1:0 i zachowując byt w I lidze.
Sezon 2009/2010 to kolejne pasmo sukcesów klubu z Otwocka pod wodzą trenera Dźwigały. O klubie tym razem było głośno za sprawą wyników w Pucharze Polski. Tam OKS wyeliminował między innymi Podbeskidzie i ŁKS. Dopiero w 1/8 finału lepszy okazał się Ruch Chorzów. W lidze OKS zachowywał szanse na awans do ostatniej kolejki. Niestety, 2:2 w Stróżach oznaczało, że to właśnie Kolejarz dostanie szansę gry klasę wyżej. Co ciekawe, po dwóch tak znakomitych sezonach przyszedł potężny kryzys. OKS w rozgrywkach 2010/2011 zajął ostatnie miejsce i wrócił do III ligi, a trener Dźwigała zakończył pracę w tym klubie. Do dziś jednak świetnie wspominają go w podwarszawskiej miejscowości. Mówi dyrektor klubu: - Dla mnie i wielu zawodników był on nie tylko trenerem, ale i przyjacielem. Interesował się życiem prywatnym piłkarzy. Wiedział, jakie mają problemy. Z żoną, z dziewczyną, w szkole. Żył zespołem. Naprawdę tęsknimy za nim w Otwocku.
Etap radomski
Po tak udanej pracy w Otwocku, na propozycje nie trzeba było długo czekać. Jeszcze w czerwcu 2011 roku, Dariusz Dźwigała został szkoleniowcem Radomiaka Radom. Oznaczało to powrót do III ligi, ale Radomiak miał aspiracje szybkiego awansu. Ten okres pracy też trzeba uznać za kolejny plus po stronie początkującego trenera. Po rundzie jesiennej, Radomiak był liderem z przewagą aż 6 punktów nad drugim zespołem. Na koniec sezonu faktycznie w Radomiu świętowano awans, ale... już bez trenera Dźwigały. Ten w styczniu 2012 roku postanowił przyjąć propozycję Tomasza Hajty i podjął z nim pracę w Jagiellonii Białystok. W Radomiu, Dźwigała prowadził między innymi Pawła Tarnowskiego, aktualnie czołowego zawodnika Dolcana Ząbki. Gwiazdą drużyny był jednak Marcin Figiel, dzisiaj broniący barw Siarki Tarnobrzeg. - W każdym meczu Radomiak prowadził grę, był stroną przeważającą. Udało nam się wypracować tu pewien styl. Tak trener Dźwigała podsumował ten okres pracy, zostawiając gotowy do awansu zespół swojemu następcy.
Etap białostocki
W lutym 2012 Tomasz Hajto i Dariusz Dźwigała oficjalnie podjęli pracę w Jagiellonii. Mówiło się, że w dużej mierze to właśnie Dźwigała obmyśla treningi, planuje taktykę i wykonuje gros ciężkiej pracy. Łącznie duet H&D popracował tam półtora roku i odszedł po sezonie 2012/2013. Zostawili Jagę na 10. miejscu w tabeli. O grze klubu z Białegostoku mówiło się różnie, ale wiele osób chwaliło żółto-czerwonych za grę po ziemi, budowanie akcji od tyłu. Do głównych mankamentów należała gra obronna Jagiellonii. Część osób mówiła też o brakach w przygotowaniu fizycznym. Warto zauważyć, że za czasów Hajty i Dźwigały w Białymstoku szansę zaczęła dostawać młodzież.
Etap bezrobocia
Ostatni sezon Dariusz Dźwigała poświęcił na pracę nad własnym warsztatem trenerskim. Zimą przyglądał się w Turcji przygotowaniom polskich klubów, skończył kurs szkoły trenerskiej. Kilka dni temu nazwisko trenera Dźwigały było łączone z ROW-em Rybnik, ale ostatecznie do gry weszła Arka i skusiła obiecującego szkoleniowca do pracy w Gdyni. W żartach można powiedzieć, że wyskoczył on z pociągu gdzieś w okolicach Katowic i obrał drogę powrotną na północ. Przez Warszawę aż do Gdyni, gdzie będzie miał za zadanie zbudować silny zespół na nadchodzące rozgrywki.
Witamy i życzymy powodzenia!
mazzano