Norbet Witkowski: Trener wymaga bym grał wysoko, boisko jest trochę specyficzne, dlatego muszę często pełnić rolę niemalże ostatniego obrońcy. Trudno mi ocenić sytuację z ręką, z zasady nie komentuję decyzji sędziego, ale piłka dziwnie się odbiła i instynktownie chroniłem twarz. Uważam, że w obronie nadal wszystko dobrze funkcjonuje, niestety problem mamy z przodu i to chyba wszyscy widzą. Gra ofensywna jednak zależy od całej drużyny, nawet ja jednym celnym podaniem mogę stworzyć napastnikom sytuację. To boisko zdecydowanie nie jest sprzymierzeńcem jeśli chodzi o ładną grę, natomiast zapewnia nam punkty i to też ważne. Odnośnie mojej osoby, to mam nadzieję, że spisuję się dobrze i trener nie ma podstaw do posadzenia mnie na ławce.
Adrian Mierzejewski: Powinienem przesądzić o wyniku spotkania, wystarczyło wprowadzić piłkę do bramki lub uderzyć mocniej. Witkowski mnie troszkę trącił, lecz szybko się pozbierałem i uderzyłem. Gratulacje dla Nolla, który do końca wierzył, że wybije piłkę i mu się to udało. Ostatnio zbieramy głównie po punkciku, lecz stwarzamy sytuację i myślę, że idziemy jednak w dobrym kierunku. Teoretyzując, na naturalnej trawie ta piłka by pewnie wpadła, lecz nie chcę się tym asekurować, bo powinienem podprowadzić ją kilka kroków i by nie było wątpliwości. W drugiej połowie obraz gry zmienił się na naszą niekorzyść, Arka trochę zmieniła taktykę i miała również swoje sytuacje. Co do ręki Witkowskiego, to myślę, że sędzia powinien obejrzeć mecz jeszcze raz, bo nie wiem czy jest łatwiejsza czerwona kartka do pokazania.